ZAKOPANE - NOSAL
Paula oczywiście nie chciała iść, ale ja nie mogłem odpuścić pobytu w górach, bez zdobywania szczytów (nawet takich małych). W tym dniu upał bardzo dawał się we znaki... Od samego rana temperatura przekraczała 25 st. C. Ja wstałem pierwszy, przyszykowałem się, zdąrzyłem zrobić śniadanie, a Paulina nadal spała, nie łatwo było ją obudzić. Cóż, postanowiłem, że pójdziemy, wiec poszliśmy :)
Około 8 (wyjątkowo późno - ciekawe czemu ;P ) wyruszyliśmy.
Nasza druga wyprawa.
Cel: Nosal
Trasa: Zakopane -> Nosal-> Olczyska Polana -> Jaszczurówka
Około 8 (wyjątkowo późno - ciekawe czemu ;P ) wyruszyliśmy.
Nasza druga wyprawa.
Cel: Nosal
Trasa: Zakopane -> Nosal-> Olczyska Polana -> Jaszczurówka
Naszą wyprawę rozpoczęliśmy u zbiegu ul. Karłowicza i al. Przewodników Tatrzańskich. W tym miejscu kończy się zabudowa Zakopanego. Zielonym szlakiem przeszliśmy na drugą stronę potoku i kierowaliśmy się w stronę budki TPN.
Od budki szlak zaczynał dość gwałtownie piąć się pod górę w stronę coraz wyraźniej prześwitujących między drzewami skałek na grzbiecie Nosala. Mimo, iż ten szlak nie jest trudny, samo podejście w taki upał było bardzo uciążliwe. Co jakiś czas musieliśmy się zatrzymać na łyk wody. No cóż, przy takich temperaturach nawet my "parowaliśmy" :D
Gdzieś w połowie drogi na Nosal. Widok na Zakopane.
Widok na Kuźnicką Polanę, w oddali Giewont.
Po krótkiej "wspinaczce" wyszliśmy z lasu i przed nami ukazały się ładne widoki na urwiste skały. Już nie tak stromo podążaliśmy grzędą w stronę wierzchołka Nosala, mijając po lewej widoczne między drzewami budynki górnej stacji wyciągu narciarskiego.
Kolejny odpoczynek zrobiliśmy tuż pod samym szczytem, wśród cieni drzew. Spotkaliśmy tam panią pielęgniarkę z naszego liceum :) To bardzo miła i sympatyczna osoba. Mieliśmy okazję wspólnie wędrować i rozmawiać do Olczyskiej Polany. Serdecznie panią pielęgniarkę pozdrawiamy! :)
Sam wierzchołek, z którego przy dobrej pogodzie jaka nam wtedy dopisała roztacza się bardzo rozległy i piękny widok na całe Tatry od Bielskich po Zachodnie, jest stosunkowo niewielki i skalisty.
Po dość długiej przerwie, jak na taką krótką wprawę, ze szczytu podążaliśmy nadal zielonym szlakiem schodząc na zarośnięte lasem siodło Nosalowej Przełęczy. Tutaj szlak rozdziela się na szlak do Kuźnic (nadal zielony) i żółty do Olczyskiej Polany. My poszliśmy właśnie tym żółty szlakiem. Po ok. 25 min. marszu, gdzieniegdzie wśród cieni drzew, doszliśmy do Olczyskiej Polany mijając stare pasterskie szałasy.
Zeszliśmy polaną dalej w dół, docierając do położonego po prawej stronie na granicy lasu Olczyskiego Wywierzyska - miejsca, w którym płynący dotąd pod ziemią potok wydostaje się na powierzchnię.
Po uzupełnieniu zapasów wody udaliśmy się dalej zielonym szlakiem do Jaszczurówki.
I tu kończy się nasza druga wyprawa. Zaliczamy ją do jak najbardziej udanych! :)
Kolejny odpoczynek zrobiliśmy tuż pod samym szczytem, wśród cieni drzew. Spotkaliśmy tam panią pielęgniarkę z naszego liceum :) To bardzo miła i sympatyczna osoba. Mieliśmy okazję wspólnie wędrować i rozmawiać do Olczyskiej Polany. Serdecznie panią pielęgniarkę pozdrawiamy! :)
Sam wierzchołek, z którego przy dobrej pogodzie jaka nam wtedy dopisała roztacza się bardzo rozległy i piękny widok na całe Tatry od Bielskich po Zachodnie, jest stosunkowo niewielki i skalisty.
Od prawej: Kopa Kondracka, Suchy Wierch Kondracki, Suche Czuby, Goryczkowa Czuba, Pośredni Goryczkowy Wierch, Kasprowy Wierch.
Po dość długiej przerwie, jak na taką krótką wprawę, ze szczytu podążaliśmy nadal zielonym szlakiem schodząc na zarośnięte lasem siodło Nosalowej Przełęczy. Tutaj szlak rozdziela się na szlak do Kuźnic (nadal zielony) i żółty do Olczyskiej Polany. My poszliśmy właśnie tym żółty szlakiem. Po ok. 25 min. marszu, gdzieniegdzie wśród cieni drzew, doszliśmy do Olczyskiej Polany mijając stare pasterskie szałasy.
Zeszliśmy polaną dalej w dół, docierając do położonego po prawej stronie na granicy lasu Olczyskiego Wywierzyska - miejsca, w którym płynący dotąd pod ziemią potok wydostaje się na powierzchnię.
Po uzupełnieniu zapasów wody udaliśmy się dalej zielonym szlakiem do Jaszczurówki.
I tu kończy się nasza druga wyprawa. Zaliczamy ją do jak najbardziej udanych! :)